poniedziałek, 3 stycznia 2011

Co w 2011?

Zawsze nadejście nowego roku to nowe plany, nowe nadzieje i nowe marzenia – że ten rok będzie lepszy, bogatszy, przełomowy. A tak naprawdę wszystko zależy tylko od nas samych, od tego czy nasze noworoczne postanowienia nie okażą się jedynie „słomianym zapałem”. Więc jaki to będzie rok?


Będzie to na pewno rok droższy. Już na sam początek politycy zaserwowali nam wzrost stawki podatku VAT. Co za tym na pewno można spodziewać się wzrostu cen energii elektrycznej, paliwa, czy też chociażby biletów kolejowych. Wzrosną też ceny tzw. używek – papierosy, alkohol (chociaż mnie bezpośrednio dotknie to akurat w niewielkim stopniu).


Kolejne przykłady pogarszania się sytuacji fiskalnej krajów europejskich powodują dużą zmienność na rynkach. Ciągłe zmiany sytuacji w tej sferze powodują konieczność odejścia od metody „kup i trzymaj”. Dziś w cenie jest dostęp do informacji, a największe szanse na powodzenie mają osoby, które nie będą się bały nieraz wysokiego ryzyka.
Liczę że przyszły rok na giełdzie będzie w miarę optymistyczny. Nasza GPW ciągle znajduje się w trendzie wzrostów i jest postrzegana jako solidny gracz na rynku środkowoeuropejskim. Znaczna część analityków przewiduje, że zarówno indeksy WIG, jak i WIG20, są wstanie wzrosnąć o 12-15%.
Myślę, że większą uwagę należy zwrócić na małe i średnie spółki, znalezienie kilku „perełek” może pozwolić znacznie zdyskontować średnie rynkowe i tu upatruje pewną szansę, poniekąd jednak ryzykowną.
Rok 2011 na giełdzie to także kolejna fala debiutów. Liczę że m.in. BGŻ, Bank Pocztowy, czy też Jastrzębska Spółka Węglowa, pozwolą na osiągnięcie zysków.
Mam nadzieję, że planowana reforma OFE nie wpłynie w znaczący sposób negatywnie na kondycję giełdy. Do tej pory OFE znaczną część swoich portfeli miały zaangażowaną właśnie w akcje. Zmniejszenie stawki przekazywanej do funduszy emerytalnych spowoduje też automatycznie mniejszy popyt na akcję.

Wraz z nowym rokiem mam zamiar większą część swojego portfela ubrać w obligację. Rosnąca inflacja i znaczna zmienność sytuacji ekonomicznej krajów europejskich wpływają na wzrost rentowności obligacji skarbowych, a co za tym idzie także wszystkich innych rodzajów obligacji. W nadchodzącym roku na pewno wyższe zyski przyniosą także lokaty bankowe, a już w najbliższym czasie możemy spodziewać się wzrostu stóp procentowych.

Jeśli chodzi o stan moich finansów liczę że najbliższy rok będzie stabilny. Chciałbym zakończyć rok 2011 z minimum 50 000 zł w portfelu inwestycyjnym. Na chwilę obecną odbudowuję swój fundusz awaryjny – docelowo do 10 000 zł. Chciałbym też miesięcznie dorzucać minimum 3 stówki do oszczędności. Na chwilę planuje pewne roszady w portfelu, w najbliższym tygodniu będę miał do zagospodarowania ok. 10 000 zł z zakończonych lokat w OF. Część z nich na pewno ulokuję w obligacje.

Co do bloga – po zaledwie dwóch tygodniach od jego powstania widzę tu potencjał. Mam nadzieję, że z każdym tygodniem liczba odwiedzających będzie wzrastała.

Mam nadzieję, że najbliższy rok przyniesie mi także zmiany w życiu. Po ponad 5 latach spędzonych w tej samie firmie nie widzę tu szans ani na rozwój, ani tym bardziej na wzrost moich zarobków, które mówiąc oględnie są kiepskie. Nadwyżka finansów powstaje głównie z racji moich dochodów z innego zródła (a raczej pasji na której zarabiam). Coraz bardziej dręczy mnie również brak własnych czterech kątów – w tej kwestii również najwyższa pora na zmiany.

7 komentarzy:

  1. Marcin, nie powiem ;), ale spójrz na zdjęcie w avatarze na moim profilu, wszystko mówi w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Plan ambitny i nie ambitny zarazem:)
    Co do planów to ja lubię, kiedy na blogach podają liczbę czytelników itd. jest wtedy z kim się porównywać i człowiek nie osiada na laurach.
    A w jakiej branży pracujesz jeśli można wiedzieć?

    Pozdrawiam i życzę samych sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcin - nie, robie to samo co ten Pan - Pierluigi Collina http://pl.wikipedia.org/wiki/Pierluigi_Collina

    Marek - chyba rzeczywiście dodam liczbę czytelników bo nie jeteś pierwszym który o to pyta. Zawodowo zajmuję się raportowaniem i analizą danych w firmie z branży call center

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm... a czy obligacji nie kupuje się raczej jak oprocentowanie zaczyna spadać? Bo teraz jest właśnie odwrotnie, stpy zaczną rosnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niekoniecznie, oprocentowanie obligacji jest zmienne. Dla przykładu GNT0912 to WIBOR 3M + kupon 6,5%. Tak więc nawet podniesienie stóp procentowych spowoduje także wzrost rzeczywistej rentowności obligacji. Tak czy inaczej uważam że na chwilę obecną obligację są ciekawszym rozwiązaniem od lokat - oczywiście dla tych którzy są w stanie zaakceptować pewne ryzyko.

    OdpowiedzUsuń